#środa

„A girl who is his
but your beautiful daughter
she may be the cure
but for now she’s the torture”
(King Charles - Bam Bam)

     Dzieńdobry. Tak, jestem tutaj. Nie można chyba tego nazwać powrotem, bo gdyby to miał być owy powrót, to dalej bym siedział na starym blogu. Jednak jest mi bardzo przykro patrzeć na to jak perfidnie onet się sprzedał i teraz jakość serwowanych usług jest bliska/równa zeru. Więc koniec preludium, przejdźmy do rzeczy!

     Skończyłem liceum. Nie jest to rzecz, z której jestem jakiś dumny czy coś, ale cieszę się, że nie będę już musiał uczęszczać do tej durnej placówki edukacyjnej. Kiedy zrobiłem sobie krótkie podsumowanie trzech ubiegłych lat, to doszedłem do smutnego wniosku, że na serio nie dużo zawdzięczam tej szkole. Poznałem tam wiele wspaniałych osób, ale mam tą świadomość, że skoro już za jakiś czas się wyprowadzam do stolicy, to jednak te kontakty umrą śmiercią naturalną. Nie jest mi z tego powodu jakoś przykro czy coś w tym guście, to jest całkiem normalne i trzy lata temu przechodziłem dokładnie to samo, stąd brak jakichkolwiek obaw. Co ma być to będzie, mam przekonanie, że i tak nie mamy zbytniego wpływu na to, jak potoczą się nasze życia. Za dużo w nich przypadków i zbiegów okoliczności, żeby się zbytnio martwić przyszłością. Oczywiście bez przesady, nihilizm jest niewskazany, ale w gruncie rzeczy prawda jest taka, że choćbyśmy się nie wiem jak uparli, to jeśli coś ma się stać, to i tak się stanie. Oszukać przeznaczenie wersja real life.

     Jestę idiotę. Bardzo bardzo bardzo głupim. Otóż moim marzeniem było dostać się na biotechnologię. Dostałem się. Więc co jest nie tak? Otóż zdecydowałem, że idę na leśnictwo, a teraz jest już za późno, żeby się przenieść. Nie żeby leśnictwo było złym kierunkiem. Po prostu w przeciągu ostatnich dwóch lat w lesie to ja byłem tylko przejazdem i jakoś nie było to cudowne wspomnienie, nie wzdychałem do rzadkich drzewek i nie jarałem się śpiewającymi ptakami ani nic z tych rzeczy. Dlatego też postanawiam - za rok znów piszę maturę z biologii i może z rozszerzonej matmy (a co, raz się żyje!) i jeszcze raz zdaję na biotechnologię. Kto powiedział, że trzeba studiować od razu to, co się chce?

     Dobra, czas kończyć. Miło jest wrócić do starych nawyków.
     Baj.

tak bardzo true.

2 komentarze:

  1. Generalnie to nie ma co narzekać, póki się jeszcze nie miało ani jednych zajęć z leśnictwa. A może właśnie na studiach ten kierunek poszerzy Ci horyzonty i nie będą to tylko rzadkie okazy drzew i gatunki ptaszków? Nie ma co się łamać. Będzie co ma być. Z resztą zawsze są jakieś wyjścia awaryjne.. ;)

    Fajnie, że wróciłeś do pisania. Nieważne gdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nienawidzę chodzić po lesie więc wątpię. właśnie mam nadzieję na te wyjścia awaryjne, bo samego leśnictwa nie zdzierżę. ;p

      Usuń